Święta tuż tuż. Jak co roku, wiele ulic, zwłaszcza tych o zabudowie jednorodzinnej, rozświetli się (lub nawet już to robiło) wielokolorowymi światełkami. Na podjazdach staną świąteczne figury, a ogrodowe krasnale zostaną ubrane w mikołajkowe czapeczki. Także i wewnątrz naszych domów i mieszkań zapanuje świąteczna atmosfera. Co zrobić, aby w ten wyjątkowy czas był naprawdę niezapomniany, a nasze dekoracje magiczne – radzimy w dalszej części tekstu.
Podstawą naszych przygotowań będzie świąteczna choinka. Klasycznie mamy wybór między świerkiem, jodłą i sosną. Najpopularniejszym wyborem od lat pozostaje świerk pospolity, ze względu na niską cenę, „klasyczny” wygląd oraz wspaniały zapach. Jego główna wada to, niestety, niska żywotność – igły zaczynają spadać natychmiast, by po kilku tygodniach ostały się same gałęzie. Innym drzewkiem, które niesamowicie pachnie, jest sosna – niezbyt często jednak wybierana na choinkę ze względu na rzadkie igły. Najlepszym wyborem dla osób ceniących sobie trwałość, będzie jodła – te jednak nie należą do najtańszych, a do tego – co może być dla niektórych wadą – w ogóle nie pachną.
Oczywiście, jeśli myślimy o drzewku do ogrodu, argument o opadaniu igieł nie ma racji bytu. Teraz wprawdzie jest już zbyt późno na sadzenie choinek, przez nocne przymrozki by się nie przyjęły, jednak na wiosnę, na kolejną zimę – czemu nie? Najpopularniejsze i najładniejsze odmiany to Świerk: Will’s Zwerg oraz serbski „Nana”; Jodła koreańska i górska; a także sosna bośniacka.
Przyozdabiając nasze drzewko i dom pamiętajmy, by lampki były odpowiednio przystosowane do działania w warunkach zewnętrznych. Ostatnie czego potrzebujemy w święta to zwarcia na drzewku!
Interesującym pomysłem, który staje się coraz bardziej popularny na zachodzie, jest zsynchronizowanie – za pomocą specjalnego sterownika – muzyki świątecznej puszczanej z głośników z zachowaniem lampek. Rozwiązanie takie, choć niewątpliwie skomplikowane i dość kosztowne, sprawi, że nasze dekoracje będą jedyne w swoim rodzaju.
Przystrajając ogród możemy też pomyśleć o figurkach. Omijajmy jednak z daleka kiczowate chińskie Mikołaje; zamiast tego postawmy na coś bardziej subtelnego. A może, jeśli pozwoli na to temperatura – zorganizujmy „wystawę” lodowych figur?