Gorylica Koko

O tym, że nie jesteśmy jedynym inteligentnym gatunkiem na planecie, wiemy już od dość dawna. Sprytem, zdolnością kojarzenia, zmysłem obserwacji. umiejętnością posługiwania się narzędziami i wyciąganiem wniosków mogą pochwalić się chociażby różne gatunki wielkich małp, ale także krukowate czy ośmiornice. Swój własny język mają delfiny, wieloryby czy rezusy. Długo jednak barierę nie do przejścia stanowiło porozumienie międzygatunkowe. Przynajmniej do czasu, gdy ktoś zdecydował się spróbować nauczyć goryle języka migowego…

Koko to gorylica, która została nauczona zasad języka migowego gdy miała dopiero rok. Teraz, gdy jest już po czterdziestce, potrafi „migać” ponad tysiąc znaków, a rozumie ponad dwa tysiące. Opiekują się nią naukowcy z Gorilla Foundation, przy okazji prowadząc najdłużej trwający eksperyment dotyczący komunikacji międzygatunkowej w historii.

Koko jest zazdrośnie strzeżona. Bezpośredni kontakt z nią ma zaledwie kilku opiekunów, większość pracowników fundacji nigdy się do niej nie zbliżyło. Na nawiązanie znajomości pozwolono również kilku celebrytom, aby zwiększyć zainteresowanie świata ochroną gatunku – goryle są krytycznie zagrożone wyginięciem. Jedną z gwiazd, który najwyraźniej zaprzyjaźnił się z Koko, był Robin Williams. Kiedy gorylica dowiedziała się, że umarł, była bardzo smutna i płakała.

Gorylica jest zresztą gwiazdą mediów, niejednokrotnie już komentowała rzeczywistość i wygłaszała apele; tak jak ostatnio, prosząc o to, byśmy my – jako rasa ludzka – zaopiekowali się planetą. Opublikowane wideo z apelem jest oczywiście, jak przyznają sami twórcy i opiekunowie, mocno zedytowane, a sama Koko była podszkolona, by mówiła to, co trzeba – gdyż mimo całej inteligencji, goryle nie całkiem rozumieją tak abstrakcyjne koncepcje jak ochrona planety. Wszystko to jednak w słusznym celu – Gorilla Foundation ma nadzieję, że Koko zostanie symbolem walki o zachowanie przy życiu swojego gatunku.